Wpadam do sklepu z żywnością eko (i nie tylko) i szukam rzeczy, o których usłyszałam od znajomych lub wyczytałam gdzieś w sieci. Gdy już coś kupię, następuje okres "kwarantanny". Dany produkt musi poleżeć, a ja muszę dojrzeć do jego użycia. Mam w zanadrzu kilka takich nowości w związku z czym chcę rozpocząć na moim blogu taki mały cykl pod tytułem "Nowość w mojej kuchni". Mam nadzieję, że będzie to skuteczną motywacją do praktycznego podejścia do tematu i skrócenia czasu oczekiwania na użycie.
W dzisiejszym odcinku wystąpi QUINOA znana również jako KOMOSA RYŻOWA. Kilka dni temu ugotowałam ją po raz pierwszy i chętnie podzielę się z Wami wrażeniami.
Najpierw zacznę jednak od kilku słów na temat samej komosy - czym jest i dlaczego warto ją wprowadzić do diety naszej rodziny.
Nie jestem ekspertem zatem pozwolę sobie przytoczyć kilka informacji znalezionych w bezkresie internetu.
* Komosa ryżowa zawiera prawie 20% pełnowartościowego białka.
* Jest źródłem witamin C, D, E oraz witamin z grupy B.
* Jedząc komosę ryżową dostarczamy organizmowi takie pierwiastki, jak żelazo, miedź, wapń, potas, magnez, cynk, mangan i fosfor.
* Zawiera duże ilości błonnika.
* Komosa ryżowa to także silne przeciwutleniacze oraz nienasycone kwasy tłuszczowe (między innymi Omega 3).
* Ma niski indeks glikemiczny - uwalnia energię powoli.
* Jest produktem bezglutenowym.
* Można ją śmiało podawać niemowlętom.
komosa ryżowa biała |
komosa ryżowa trójkolorowa |
A jakie są moje pierwsze wrażenia i czy dam kosmosie ryżowej kolejną szansę?
Otóż ugotowałam ją według instrukcji podanej na opakowaniu, tzn. przepłukałam wodą, a następnie gotowałam do miękkości w proporcji 1:2 (1 część komosy na 2 części wody) z dodatkiem sporej szczypty soli. Gotowało się to ok. 15 minut. Już w trakcie gotowania wyczuwalny był średnio przyjemny zapach, kojarzący mi się, nie wiedzieć czemu, z karmą dla ptaków oraz z amarantusem (jak się później okazało obydwie rośliny są spokrewnione). Pomyślałam jednak, że nie należy oceniać książki po okładce, mając nadzieję, że zapach nie do końca przełoży się na smak. Ugotowane ziarna zwiększają swoją objętość kilkukrotnie i przypominają nieco ziarno kaszy jęczmiennej.
ugotowana komosa ryżowa źródło: Internet |
A Wy znacie komosę ryżową? Lubicie?
Szczerze ? Nigdy jeszcze nie próbowałam :) Ale .. kto wie ? może czas wypróbować ? :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Karolina : http://labarbaretta.blogspot.com/
Polecam spróbować. Nawet jeśli jej nie pokochasz, to z pewnością nie będziesz żałowała, że spróbowałaś :)
UsuńWygląda fajnie, choć ten opis o karmie dla ptaków mnie rozwalił. :D
OdpowiedzUsuń:D
Usuń