DMUCHANY GUMOWY SKOCZEK
Nie znam osobiście dziecka, które nie lubiłoby sobie
poskakać, a tym bardziej na słodkim i sympatycznym dmuchanym zwierzaku. Jest
wygodny w użytku (nie, sama nie próbowałam) i nie zajmuje zbyt wiele miejsca –
w każdej chwili można spuścić z niego powietrze. Wspaniała rozrywka dla każdego
malucha. Wybór w sieci jest bardzo duży (od koników, przez krówki, po renifery), a ceny zaczynają się od kilkunastu
do kilkudziesięciu złotych (plus przesyłka).
Zbliżające się drugie urodziny dziecka to idealny moment na
wprowadzanie prostych układanek. Wspaniale wpływają one na jego rozwój – uczą
myślenia, obserwowania, dedukowania. Wpływają również na umiejętności manualne małych rączek.
Ja wybrałam kilka propozycji firmy CzuCzu. Czy się spodobają, okaże się za
nieco ponad tydzień. Można je znaleźć na allegro w cenach od kilku do
kilkunastu złotych (plus koszty przesyłki).
DREWNIANY TOR Z PIŁECZKAMI I DZWONKIEM.
Drewniane klocki już mamy, kolejkę również. Tym razem
postawiłam na coś, czego do tej pory nie widziałam, a podejrzewam, że wzbudzi
to ogromne zainteresowanie zarówno u takiego malucha jak Stasiek, jak i u
naszej 5-letniej Zosi. Drewniany tor zakończony małym dzwonkiem, a do tego dwie
piłeczki, które zjeżdżając w dół po torze uderzają w załączony dzwoneczek.
Proste, ale ciekawe rozwiązanie (sama chętnie się pobawię). Kupiłam w Lidlu za 40 zł.
Możecie powiedzieć, że poszłam na łatwiznę, ale powiedzcie
sami, który chłopiec nie lubi samochodów? Osobiście takiego jeszcze nie
poznałam. Nasz gagatek również je kocha, przez co można je znaleźć w każdym
kącie naszego domu. Nie dziwi mnie to ani trochę – w końcu to mały facet,
prawda? Jeżeli już wybierzecie autka, postawcie na ich jakość. Nie znaczy to,
że wydacie fortunę. Małe metalowe samochody można kupić za kilkanaście złotych,
a z pewnością posłużą dziecku dłużej. W rękach Stasia chińskie plastikowe
autko, jeśli ma szczęście, przeżywa zazwyczaj kilka dni. Jeśli jednak, z
różnych względów wolicie auto z plastiku, wybierzcie p. firmę WADER. Jakość
gwarantowana. Wybór aut jest ogromny. Ja osobiście wolę kupować je w sklepie –
mogę je pomacać i naocznie przekonać się o jakości wykonania.
Jeśli macie dziecko, które ma zapędy artystyczne (a
większość dzieci w tym wieku takowe ma) to wodna mata będzie wspaniałym prezentem. Dziecko może do woli rysować, a rodzice nie muszą się obawiać, że
skończy się to brudnymi rękoma, ubraniami czy, co gorsza, ścianami. Wszystko za sprawą
magicznego pisaka wypełnionego… wodą :) Arcydzieła narysowane na wodnej macie
znikają po wyschnięciu. W sieci dostępne są maty w różnych rozmiarach i różnych
cenach. Można wybrać wedle potrzeb. Ja postawiłam na nieco większą, co by
się moje dzieci o nią nie pobiły.
To prezent większego kalibru, zarówno gabarytowo, jak i
cenowo. Zamierzamy kupić Stasiowi na drugie urodziny. Przyszedł nam do głowy w
momencie, kiedy świąteczne prezenty miałam już kupione. Myślę, że na jego
punkcie oszalałby każdy młodszy i nieco starszy chłopiec, a nawet i sam tata.
Zanim wybiorę odpowiedni model, z pewnością sprawdzę kilka, żeby mieć pewność,
że wybieram jeden z lepszych. Szkoda by mi było wydać kilkaset złotych na coś,
co okazałoby się lichej jakości.
I co myślicie? Podsunęłam Wam jakiś pomysł?
ps. Wszystkie zdjęcia pochodzą z internetu.
Nie miałyśmy ani maty ani skoczka ale myślę, że to fajne prezenty. No i puzzle czy inne drewniane układanki zawsze są fajne :-)
OdpowiedzUsuń