Może morze...

Wyjechać, wrzucić na luz, naładować baterie. Tego było mi trzeba. To co, że wyjechaliśmy na niecałe 3 dni, ale za to w doborowym towarzystwie. Do tego zamieszkaliśmy na ten czas w wynajętym domku letniskowym. Gdzie? W Sopocie - Ośrodek Wypoczynkowy Metropolis. Przyzwoite warunki za przyzwoitą cenę. Lokalizacja sprzyjająca pieszym wycieczkom nad morze lub Monciak.
 



Kocham morze. Od kiedy mamy dzieci, najczęściej za cel swoich podróży obieramy morze. 2 godziny samochodem i jesteśmy w Trójmieście.

Ten niekończący się szum wiatru i fal działa tak kojącą, że ma się ochotę legnąć na ciepłym piasku i zasnąć (modląc się jednocześnie, aby żadna mewa nie uraczyła nas w międzyczasie spadającą na twarz kupą :) Mogłabym też siedzieć na piasku przez kilka godzin i patrzeć się w dal. Najcudowniej jest, gdy nie ma tłumów, a jedynie gdzieniegdzie spacerujące lub uprawiające jogging osoby.

Aż nie chciało się wracać. Jedyną zachętą była skrzętnie zaplanowana (czytaj - lista zakupów gotowa od kilku dni) wizyta w ukochanej Ikei w drodze powrotnej - gdybym mieszkała w pobliżu, byłabym bankrutem. Jak już tam wpadnę to Pan Mąż mocno trzyma się za portfel, ewentualnie za serce by nie dostać zawału. Tak było też i tym razem, ale nie ważne. Koniec laby - wróciliśmy do szarej rzeczywistości. Na pocieszenie zdjęcia...



Zośka zawsze wie jak się ustawić - przyłączyła się do nowo poznanej dziewczynki i załapała na przejażdżkę :)


;P

6 komentarzy:

  1. Dymające się żółwie przebiły wszystko!

    OdpowiedzUsuń
  2. Jaakie zolwie?
    Zazdroszcze wypadu, a fotki sa naprawde super!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Odpal bloga na komputerze, a zobaczysz :) Na komórce to zdjęcie jest prawie niewidoczne (miniaturka przy przedostatniej fotce).

      Usuń

Drogi czytelniku. Jeśli masz ochotę pozostawić komentarz, zrób to śmiało. Będzie mi bardzo miło. Pamiętaj jednak, że nie toleruję szeroko pojętego chamstwa. Na konstruktywną krytykę zawsze znajdzie się tu miejsce :)