Ostatnio pomyślałam, że przydałoby się coś uszyć. Miałam trochę tkanin, które kupiłam w Ikei, ale brakowało mi pomysłu... Spojrzałam na swoje koty i zapaliła mi się żarówka w głowie - a może by tak uszyć kocie poduszki? A że kanapa moja wieje nudą to pomysł mi się spodobał. No i myśl przekułam w czyn. A rezultat? Spójrzcie sami. Mi się podoba.
moja nudna kanapa "przed" |
moja kanapa "po" - już nie taka nudna :) |
A że któryś już raz wspominam o moich kotach, to pochwalę się też nimi - póki co mogę mieć tylko takie, ale jak wybudujemy dom to przeforsuję u Pana Męża żywego kiciusia.
Cudne! Chcę takie!
OdpowiedzUsuńNie ma problemu. Potrzebuję tylko jakiejś tkaniny.
UsuńMam gdzieś czerwony, polarowy koc, którego nie używam. Nada się? Byłyby takie miłe, zapewne spałyby z Oliwą w jej łóżeczku (niedługo kupujemy nowe, takie "doroślejsze":)).
UsuńJak przyjadę to mi pokażesz.
UsuńŚwietne! Brawo!
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Taki komplement z ust fachowca to nie byle co :)
UsuńJak można nie kochać kotów :)
OdpowiedzUsuńSuper poduszki :)
Zgadzam się z Tobą w 100 % :)
UsuńSuper poduchy! Ja tez kocham koty <3
OdpowiedzUsuńTak wiele nas łączy - dlatego się z Tobą przyjaźnię :)
UsuńZamówię takie u Ciebie! Idealnie mi się nadadzą na "nowe" mieszkanko
UsuńNie ma problemu :)
Usuń